(…) Dziewicza i dzika Alaska stała się nagle idealnym płótnem, na którym szczegółowo odwzorowuje się walące się „ja” człowieka pogrążonego w depresji. Niczym niezmącony teren, surowość krajobrazu, niepokojące zmiany pogodowe, zaskakujące urwiska grożące upadkiem, stają się tutaj niepokojącym, trzymającym w napięciu tłem do nieuniknionego upadku ojca ze skutkiem fatalnym. Opowiadania zmieniają narratorów raz czyniąc z ojca głównego bohatera, a raz syna, co całej nadaje opowieści potrzebnej głębi. Na szczególną uwagę zasługuje głęboka analiza nastrojów, zmian i łez ojca dokonywana przez uważnego syna. Krystalizują się z nich powody samobójczej śmierci, ale sprawiają też, że same głęboko wsiąkają w czytelnika. David Vann przez piętnaście lat cierpiał na bezsenność. Jeśli chcecie się przekonać czy proza Vanna wywoła u was burze myśli przed snem, śmiało po nią sięgajcie.
