„Przede wszystkim jest to książka krótka - niecałe dwieście stron. Ja, miłośniczka grubych cegieł, po raz kolejny przekonuję się, że czasem mniej znaczy więcej. Że wszystko zależy od możliwości pisarza i nie zawsze trzeba zaczerniać tysiące stron, aby dosadnie i mocno przekazać czytelnikowi to, co ma się do powiedzenia. Że siła tkwi w języku i w emocjach. Taki właśnie jest Koniec z Eddym, krótki, zwięzły, ale niezwykle dosadny i mocny. Często czytałam powieść Edouarda Louisa z dojmującą przykrością, ale nie potrafiłam odłożyć lektury. (…) Bardzo ważna książka, która pokazuje, skąd się biorą wyborcy Frontu Narodowego we Francji czy innych populistycznych ruchów w Europie i na świecie. Zostawieni sami sobie, upokorzeni, zapomniani przez państwo, niedostrzegani lub pogardzani przez tych, którzy urodzili się w pięknych dzielnicach, zdradzeni przez lewicę, podążają za tymi, którzy suflują im łatwe rozwiązania i pokazują wroga - muzułmanów, Arabów, kolorowych i gejów.”
- „Czytam, oglądam”