(…) Czy ostatecznie Cheryl podda się prądom rzeczywistości i wpływom innych ludzi, czy zdobędzie się na gesty, które mogą nie być słuszne, ale za to jej własne – tego nie będę zdradzać. Ale zdradzę, że Pierwszy bandzior to świetna lektura dla wszystkich poszukujących. Nie dlatego, że przynosi jakieś odpowiedzi albo dopinguje, by się nie poddawać – raczej dlatego, że daje przyczynek, by w ogóle zacząć stawiać pytania.
Wielkie pochwały należą się zatem wydawnictwu Pauza za wybór właśnie tego tytułu na swoją drugą publikację w historii istnienia (pierwsza – Legenda o samobójstwie – również zostanie u nas zrecenzowana). Duży plus także za piękne wydanie – w szczególności za grafikę na wewnętrznej stronie okładki, która może się stać znakiem rozpoznawczym wydawnictwa. Zastrzeżenia mam tylko do tłumaczenia tytułu. W oryginale mamy The First Bad Man, czyli dość neutralne określenie, co potwierdza także kontekst powieści. Natomiast polski „bandzior” jest tak babciny, że wytrąca mnie z równowagi za każdym razem, gdy spojrzę na okładkę. Niemniej to drobna rysa na skądinąd bardzo solidnej publikacji. (…)
