Kolejna powieść Sigrid Nunez o przyjaźni, a de facto pierwsza, bo „Dla Rouenny” wydane zostało oryginalnie w 2001 r., na wiele lat przed „Przyjacielem” i „Pełnią miłości”. Wszystkie trzy książki są wspaniałe i we wszystkich przyjaźń w przedziwny sposób łączy się ze śmiercią i literaturą. Ale i powiedzieć, że to opowieść o przyjaźni – zwłaszcza między dwiema dojrzałymi kobietami – to nie powiedzieć nic. Te relacje, przeważnie nieoczywiste, to trampolina do głębszych rozważań. Rouenna w życiu bezimiennej narratorki, pisarki, pojawia się znienacka. Wysyła jej list, jak wielu czytelników, szkolnych znajomych, dawnych miłości (niektórzy marnie skończyli – w więzieniach). Rzecz w tym, że Rouenna się wyróżnia, jest prostolinijna, bezpośrednia, mieszka nieopodal, prosi o spotkanie i przysługę. Sama książek nie czyta, tym bardziej nie pisze, a chce uwiecznić wspomnienia z Wietnamu, gdzie była pielęgniarką amerykańskiej armii. Bohaterka ma z Rouenną kłopot, bo nie może sobie jej przypomnieć. Ale kiedy już połączy puzzle, wracają wspomnienia – o pogardzanym przez „lepsze sfery” osiedlu socjalnym Staten Island, na którym obie kobiety mieszkały. O dziwnym incydencie z przemocowym ojcem. O podróżach promem na Manhattan i z powrotem, oddzielonych wodą dwu światach Ameryki. O pucybutach. Z ich rozmów wyłania się też obraz wojny w Wietnamie. „Powinni zostać przy określeniu »zmęczenie bojowe«. PTSD brzmi jak nazwa spreju na komary”, mówi Rouenna. Bo to też, a może przede wszystkim powieść o pamięci, pułapkach nostalgii, zmyśleniach. Nieco proustowska, bardzo poruszająca.
Aleksandra Żelazińska, Polityka
„Polityka”, nr 39 (3382), 21.09–27.09.2022

