Wyspa kobiet łączy w sobie elementy powieści historycznej i fikcji literackiej, a sposób pisania oraz język opowieści współgra z czasem wydarzeń, czy w szerszym kontekście ze średniowieczem w ogóle. Autorka postawiła przed sobą niełatwe zadanie, ale udało jej się pokazać silną, targaną wieloma sprzecznymi emocjami kobietę, która na kartach książki zmienia się, dojrzewa, odkrywa zarówno swoją seksualność, jak i powołanie do służby, z opisaną ze szczegółami codziennością w zakonie. Do tej pory czytelnik mógł sięgnąć po Imię róży Umberto Eco, aby zaznajomić się z realiami życia zakonników, teraz może przeczytać (pod wieloma względami ciekawszą) opowieść o zakonnicach – oczywiście w kontekście szeroko rozumianej literatury pięknej czy beletrystyki. Język prozy Groff jest manieryczny, wymaga wczytania się w rytm niespiesznie snutej opowieści, w kompozycji której dominuje mowa pozornie zależna, wymuszająca na czytelniku uważność podczas lektury.
Tomasz Radochoński
