(…) Daniel Magariel odcedził swoją prozę z tego, co dla rozwoju akcji zbędne, pozostawiając czytelnika z samą zawiesistą materią. Od początku jesteśmy niemymi świadkami rzuconymi w wir dramatycznych wydarzeń. Szybkość kolejnych działań, nieporozumienia, emocje. Bez żadnego wstępu, próby nakreślenia pejzażu albo wyjaśnień. W tej mikropowieści nie ma przestrzeni na opisy i kontemplację, nie ma miejsca na analizę. Przedstawiony świat jest prawdziwie realistyczny i pozbawiony plastycznych form. Magariel pisze oszczędnie, niemal potocznie. Można mieć wręcz wrażenie, że momentami jest to cięcie zbyt laboratoryjne, bo relacja jest zbyt ułożona i logiczna jak na umysł dwunastolatka.
„Nasz chłopak” pochłania i niepokoi. To książka, która pełna jest przemocy, cierpienia i destrukcji. Autor ukazuje nam problematyczne oblicze więzi rodzinnych oraz jak niszczycielska dla psychiki dziecka bywa bezsilność i indolencja względem ojcowskiej siły. To taka fraza, która z początkowego chaosu przemienia się w emocjonalną bombę i nie spuszcza z tonu, aż do otwartego na różne interpretacje zakończenia. „Nasz chłopak” nie jest powieścią doskonałą, ma pewne drobne mankamenty, ot chociażby fabularną wtórność, zwłaszcza w stosunku do pozycji kobiet. Mimo jednak tych nieznacznych niedociągnięć, jest to wyjątkowy debiut. Rzadko się zdarza, aby książka spod znaku dysfunkcji w rodzinie tak porażała i zostawała z czytelnikiem na dłużej. Dzięki narzuconej dynamice i mnogości dialogów ma się wrażenie świeżości lektury. Warto poznać tę historię. (…)
