(…) Każda próba uporządkowania sobie zdarzeń, określenia czytelniczych sympatii czy zrozumienia dla różnych form bezradności może zakończyć się fiaskiem. Nie sugeruję, że autor proponuje nam jakąś moralną dwuznaczność czy kwestionuje oczywiste pojęcie dobra i zła. Istotna jest rola dziecięcego obserwatora, który proponuje nam fragmentaryczny ogląd tego, w czym uczestniczymy. To, co się dzieje, jest pokłosiem wypracowanych latami schematów zachowań w toksycznej rodzinie. Magariel proponuje nam dramatyczną puentę naznaczającą skomplikowany charakter wzajemnych zależności w rodzinie, w której istotna jest walka o wpływy i posiadanie. W takiej rodzinie, w której ukształtowała się forma podległości, zdziwienia i którą usankcjonowały formy manipulacji. Takie rodzaje skutecznych szantaży emocjonalnych, jakich jesteśmy świadkami, wypracowuje się przez dłuższy czas. Magariel nie tylko świetnie odczytuje to, do czego prowadzą zaburzone relacje emocjonalne w rodzinie, ale przede wszystkim mistrzowsko portretuje atrofię uczuć. Są już tylko zależności i układy. A w tym mimo wszystko czytelna forma miłości i przywiązania. „Nasz chłopak” spowoduje, że przytuli się najbliższą osobę i zamknie książkę z ulgą. Czy aby na pewno chodzi w niej tylko o uniesienie okrucieństwa, niesprawiedliwości i zła?(…)
- Jarosław Czechowicz, Krytycznym okiem