Recenzja książki „Czekaj, mrugaj” – Miasto Książek
Øyehaug pisze ze śmiertelną powagą, po czym znienacka puszcza oko do czytelnika. Lekko i niezauważalnie wchodzi w rolę wszechwiedzącego narratora, a właściwie narratorki. Może zbyt często nawiązuje do „Między słowami” i „Przed wschodem słońca”, może trochę za mocno podkreśla rolę Beatrycze i Dulcynei. Robi to jednak z takim wdziękiem i lekkością, że łatwo łyknąć konwencję i dać się uwieść. Jej bohaterki wciąż analizują siebie i swoje miejsce w świecie, przejmując swoje życia we władanie. Nie chcą być tylko spełnieniem męskich fantazji, nie chcą być spełnieniem niczyich fantazji. To zaskakująca powieść, miejscami zabawna, a jednocześnie poważna. Dotyka kwestii fundamentalnych – tego, jak opowiadamy o nas samych, jak się zakochujemy, jak szukamy swojego głosu. Warto przeczytać.
Autorzy Pauzy, o których mowa w recenzji
O AUTORZE
Norweżka Gunnhild Øyehaug to pisarka wszechstronna, autorka zbiorów poetyckich, esejów, opowiadań i powieści. Jest laureatką kilku nagród literackich, między innymi Nagrody Doblouga (z 2009 roku) przyznawanej najlepszym szwedzkim i norweskim powieściom. Powieść Czekaj, mrugaj ukazała się w Norwegii w 2008 roku i przyniosła autorce natychmiastową sławę. W 2018 roku została nominowana do amerykańskiej National Book Award za najlepszą książkę tłumaczoną. Do rąk polskich czytelników pozycja ta trafia dopiero po dekadzie, ale warto było na nią czekać!