„Umówmy się, większości bohaterek i bohaterów opowiadań Ottessy zwyczajnie nie polubisz. Aktywnym nie-lubieniem. Dzięki nim zobaczysz, że pod czujnym okiem wnikliwej obserwatorki Tobie też wiele rzeczy może nie ujść na sucho. Moshfegh bezlitośnie demaskuje wszystkie słabości, o których myśleliśmy, że zostaną nam przeoczone. I dobrze, to szalenie wyzwalające. (…) W prozie Moshfegh powraca motyw bycia antypatycznym dupkiem niezależnie od płci. Brak sentymentów i groteska to prawdziwa mieszanka wybuchowa. (…) Warto jeśli: lubisz się złościć na bohaterów książki.”
