„Bohater Pięknej młodej żony znajduje sobie tytułową piękną młodą żonę, by szybko zramoleć i wyautować się na margines życia. Jeszcze jedna myśl kiełkuje w jej głowie, niemal bez słów: za sprawą dziecka jej relacja z tym introwertycznym mężczyzną zyskałaby na znaczeniu – żywiołowość trzeciej istoty dodanej do nich dwojga. Perspektywa bycia z Edwardem przez całe życie, bez ingerencji rozrabiaki, ściskała jej serce. Jak łatwo się domyślić, po spłodzeniu dziecka Edward szybko ląduje w osobnym łóżku na pięterku, potem w biurze, a wreszcie w domku campingowym. No bo co to za relacja tworzona zawsze w kontekście trzeciej osoby?”
