Therese Bohman to jedna z moich ulubionych współczesnych autorek. Od spotkania z jej prozą w O zmierzchu przez Tę drugą rosło we mnie poczucie, że mam do czynienia z wnikliwą obserwatorką świata, ale też błyskotliwą kobietą, która w zaskakująco prosty sposób opisuje, to co najbardziej skomplikowane w ludzkiej naturze: relacje i emocje. (…) Therese Bohman po raz kolejny stawia pytania o granice moralności. Rzuca nam w twarz dyskusję, w której chętnie bierzemy udział, komentując z pozycji obserwatorów; szafując wyrokami, oceniając, dyskredytując i szufladkując obiekt. W ferworze frustracji zapominamy o złożoności niektórych sytuacji i komplikacjach, które przynoszą uczucia. Mierzymy też wszystko swoją miarą – przenosimy i przymierzamy nasz kręgosłup moralny bohaterkom Bohman, dziwiąc się, że nie pasuje. Żadna z sytuacji nie jest czarno-biała, ale czy na pewno?
