(…) Nie wiem czemu czytałam tę książkę w taki sposób, ale od pierwszej litery czekałam na cios- tak to jest napisane, i nie myliłam się. Cios przychodzi jeden po drugim, bo chociaż to oszczędnie napisana proza-kipi emocjami.
W rozmowie Michała Nogasia zamieszczonej w magazynie Książki autor mówi, że w ‚Naszym chłopaku’ chciał odnaleźć piękno braterskiego związku: ‚(…) chciałem pokazać, jak toksyczna można być męskość. Przemoc może mieć nieodparty urok dla kogoś, kto jest słabym, nieudolnym ojcem.
A dla synów, którzy są jej poddawani, urzekająca może być zdrada- zdrada, której bohaterowie dopuszczają się wobec matki.’
Magariel fotografuje słowami scenki rzeczywistości, która rozgrywa się miedzy dwójką braci i ojcem. To migawki, ujęcia, które czytelnik skleja w dosyć przerażającą całość. Bo ojciec chłopców to paskudny, słaby typ, mainipulator, a zarazem głęboko popękany człowiek, który zwyczajnie nie radzi sobie z własnymi słabościami, mały i uciekający się do przemocy.
Przemoc zawsze jest zła, ale posiada wiele wymiarów, odcieni. Magariel radzi sobie świetnie malując wszystkie, zarówno te, które ranią ciało, jaki i emocjonalne, czasem nawet bardziej bolesne razy.
Jeśli potrzebujemy lekturowej osłody świata- ‚Nasz chłopak’ będzie raczej gorzką pigułką, bo opowiada historię całkowitego psychopaty- chociaż sam autor twierdzi, że nawet’ z ciemności może wyłonić się piękno. Trzeba tylko umieć je opisać.’ (…)
