(…) Pierwszy bandzior Mirandy July to , w którą wpada się jak do pełnej dziwów króliczej nory z Alicji w Krainie Czarów – ale w wersji dla dorosłych. Otwierasz okładkę, czytasz pierwszy rozdział i… lecisz na łeb, na szyję, w głąb surrealistycznego świata Mirandy July, zastanawiając się, czy dalej może być jeszcze dziwniej. Po czym przekonujesz się, że jednak może – i to jak.
Pierwszy bandzior to literacki kamp w całej okazałości. Na pewno nie przypadnie do gustu wszystkim. Niektórych mogą zrazić dosadne erotyczne opisy, innych oczaruje nieprawdopodobna fabularna ekwilibrystyka. Ale pod całym tym rozbuchaniem ukrywa się w istocie dość uniwersalny przekaz, którego prostotą można albo się wzruszyć, albo rozczarować. Pewne jest jednak to, że nie jest to , nad którą można przejść obojętnie. Trzeba zająć wobec niej jakieś stanowisko. (…)
