Anty-ranking
Zestawiają, numerują, wskazują wygrane / wygranych, może i dobrze dla sprzedaży i czytelnictwa. Uchylam się od odpowiedzi, co „najlepszego” czytałem w 2018, straciłem bezpowrotnie tę śmiałość. Literatura zdaje się wyklucza najlepszość, a raczej zaspakaja różne rejony najlepszości, a te, wyrastając z tak różnych porządków, wymykają się rankingom. Pozwalam sobie jednak podzielić się książkami (w porządku alfabetycznym, a nie sportowym), które czytane w tym roku w szczególny sposób dotknęły mojej struny najlepszości. Wszystkie (z wyjątkiem Pietrali niestety) osiągalne, o czym wspominam z intencją i zachętą do wybrania i obdarowania (siebie lub bliźniego) na nadchodzące święta.
- Marcin Bełza
