fbpx

Okiem Wielkiej Siostry o Legendzie o samobójstwie: Ojciec zaklęty w granicie

Dla jednych to ostateczne rozwiązanie, dla innych konieczność – samobójstwo nigdy nie jest łatwym wyborem, nigdy nie jest najprostszą drogą. Zwłaszcza gdy z tyłu głowy pozostaje myśl o rodzinie, która pozostaje ze stratą, dziurą wypaloną strzelbą lub szramą jaką zostawił sznur. Legenda o samobójstwie Davida Vanna przerabia temat samobójstwa ojca, prawdziwego ojca, któremu dedykowana jest ta książka. To fikcja zabarwiona rzeczywistością, swojego rodzaju próba wyegzorcyzmowania przeszłości, w której śmierć staje się cezurą. Czy życie po traumie na zawsze pozostaje naznaczone?

Legenda o samobójstwie nie jest powieścią. To zbiór pięciu krótkich opowiadań i jedna dłuższa nowela. Jednak nie można rozpatrywać ich w izolacji, nie da się ich rozłączyć, gdyż każdy tekst mówi o stracie, miłości, próbie zrozumienia zależności między ojcem i synem. Bohaterem wszystkich utworów jest Roy – najpierw dziecko, później dorosły mężczyzna, który szuka śladów swojego ojca w miejscu, w którym życie jego rodziny się rozpadło.

Vann niespiesznie wprowadza nas w historię rozbitego małżeństwa, skomplikowanego dzieciństwa i relacji z ojcem – niestałym, pełnym niesprecyzowanych pragnień i dokonującym niezbyt trafnych życiowych wyborów. Zdrady, rozwód, relacje z matką, jej nowymi mężczyznami i macochą, wszystko to składa się na bardzo skąpy, ledwo rysujący się obraz rodziny, która rozleciała się pod naporem błędnych decyzji, różnic charakterów. Jednak to tylko pierwsze trzy historie, krótkie i jakby szczątkowe, choć niepozbawione surowego piękna, umiejętności budowania narracji skupionej na jednostce, w tym przypadku na dziecku. Już tutaj na uwagę zasługuje konsekwencja autora, jego sposób prowadzenia opowieści, a także subtelna choć sugestywna metaforyka, próba ukazania odczuć chłopca, którego życie powoli się rozpada. Nie ma w tym wszystkim taniej emocjonalności, nie ma ckliwości. Są za to proste, oszczędne zdania, wśród których nietrudno o znalezienie prawdziwej perły

Być może na moment się zatrzymał, by pomyśleć, ale wątpię. Jego rozpęd składał się wyłącznie z powietrza, nie rozpraszała go ziemia. Rozbryznął się wśród resztek łososi, a mewy podbierały jego szczątki jeszcze przez kilka godzin, zanim mój wuj wyszedł na górę z maszynowni i go znalazł.

Pierwsze trzy opowiadania są jednak jedynie przystawką do dłuższej noweli, stanowczo najlepszego tekstu w całym zbiorze. Wyspa Sukkwan, podzielona na dwie części, to przejmująca opowieść o relacji między ojcem i synem, utrzymana w tej samej stylistyce, którą mogliśmy poznać w poprzednich utworach. Po raz kolejny to prostota najsilniej wybija się na pierwszy plan. Historia oscyluje wokół wyjazdu Roya i jego ojca na wyspę Sukkwan, na której mają mieszkać z dala od wygód, sklepów, ludzi. Pozostaje im jedynie siła rąk, spryt i umiejętności. Sytuacja, która mogłaby doskonale sprawdzić się podczas biwaku, staje się nie do wytrzymania w surowym klimacie Alaski. Zwłaszcza gdy ojciec, który ma być dla dorastającego syna przewodnikiem, siłą zapewniającą byt swojemu potomkowi, zaczyna załamywać się na jego oczach. Nocny płacz, a wreszcie gorzkie wyznania, swojego rodzaju spowiedź, ukazują Jima jako człowieka słabego, egoistycznego, ale przede wszystkim zbłąkanego. To przedziwna relacja, sportretowana niesamowicie oszczędnie, ale i błyskotliwie. Vann po raz pierwszy pozwala czytelnikowi zagłębić się nie tylko w umysł Roya, ale także jego ojca – skonfliktowanego z samym sobą, rozdartego między rzeczywistością a marzeniami. W tym prostym języku, dialogach czasami ograniczającymi się jedynie do kilku sylab, tkwi szorstka miłość, ale i silne pragnienie autodestrukcji, ogromny ból, który rozwija się wraz z narracją. Jednak Wyspa Sukkwan jest nie tylko doskonałym utworem, ale także sprytną grą z czytelnikiem, swojego rodzaju literaturą w literaturze – to zupełnie inny świat, inny chłopiec i inny ojciec niż Ci, których poznaliśmy wcześniej. Cudowne egzorcyzmy, doskonały sposób na przepracowanie ogromnej straty, ale przede wszystkim kawał solidnej literatury.

W tej chwili ojciec jest małym kawałkiem granitu stojącym niedaleko domu mojej matki, na polu dzikich traw i przypołudników niedaleko morza. Matka lubi mieć go blisko i twierdzi, że ich rozmowy się rozwijają.

Poziom nie spada do samego końca. Po emocjonalnej kolejce górskiej, jaką niewątpliwie jest Wyspa Sukkwan – kulminacja niepokojów, żalu i rozgoryczenia – mamy możliwość poznać dorosłego Roya w stanie przejściowym między próbą zrozumienia a akceptacją. Dwa ostatnie opowiadania, Ketchikan i Wyższy błękit, są doskonałym zamknięciem zbioru, wyraźnie pokazującym, że Legenda o samobójstwie jest konceptem przemyślanym i dopracowanym do ostatniej kropki. I chociaż Vann dalej snuje niespieszną opowieść o ciągle umierającym, ciągle tragicznie nieobecnym ojcu, to nie przejmujący smutek czy nawet chęć zamknięcia za sobą drzwi do przeszłości, lecz spokój, możliwość życia z myślą o stracie najsilniej dochodzi do głosu. Krótki spazm, chwila, w której czuć odchodzące łzy i w końcu uśmiech – trudno nie doświadczyć tego przy lekturze ostatnich słów tej książki.

Nie da się czytać Legendy o samobójstwie w oderwaniu od biografii autora i przeżytej przez niego tragedii. To fikcja silnie zakorzeniona w rzeczywistości, co ani trochę nie odbiera jej mocy, a autorowi umiejętności. Można oczywiście zastanawiać się, na ile tabuizacja samobójstwa utrudni odbiór utworów Vanna, zepchnie je do kategorii wspomnień, mających na celu zaleczenie ran, których, w mniemaniu wielu, nie powinno się wystawiać na światło dzienne. To co osobiste przemienia się tu w to, co zmyślone, a granica ta zaciera się w umysłach czytelników. I Vann robi to pięknie, z wyczuciem i smakiem, nie zalewając nas ckliwą opowieścią o ojcu, dzięki czemu Legenda o samobójstwie staje się, nomen omen, legendą o ojcu – dawno pogrzebanym, zamienionym w kawałek granitu.

Moja ocena: 7,5/10

Doskonałego wydawniczego debiutu gratuluję.

Autorzy Pauzy, o których mowa w recenzji

David Vann small

O AUTORZE

David Vann to autor opowiadań i powieści wydanych w ponad dwudziestu językach, a także laureat czternastu nagród literackich. Pisarz znany jest już w Polsce za sprawą czterech powieści: Legenda o samobójstwie (2018), Brud (2019), Halibut na Księżycu (2021) i Komodo (2022), jak również kilku wizyt w Polsce: na Festiwalu Conrada w Krakowie w październiku 2018 roku, w Big Book Cafe w grudniu 2018 roku (spotkanie prowadziła Dorota Masłowska) oraz w Nowym Teatrze w Warszawie w październiku 2019 roku. Wszystkie spotkania cieszyły się ogromną frekwencją, a Vann już od pierwszej książki (która była też pierwszą książką wydaną przez Wydawnictwo Pauza), pomimo niełatwej tematyki swoich opowieści zachwycił polskich czytelników.

W 2024 ukaże się reporterski esej Vanna, Ostatni dzień na Ziemi, dzięki któremu możemy ocenić zmysł dziennikarski pisarza, znanego nam dotychczas tylko z fikcji literackiej.

Wszystkie książki Davida Vanna przekłada z angielskiego Dobromiła Jankowska.

Zdjęcie autora: Copyright © Susanne Schleyer/autorenarchiv.de

Książki Pauzy wspomniane w recenzji

książka: 39,90 
e-book: 34,90 
Scroll to Top